sobota, 21 listopada 2015

Dzień 1459. czyli jak nieświadomie zniszczyć życie.

Pierwszy raz osłodziłam moje życie. Od godziny 00:40 do 4:30 wzięłam ogromną ilość za namową, co jest skutkiem najgorszego zakończenia degustacji. Palona, wciągana, topiona, wdychana. Wszystko podczas dwóch godzin. Nie śpię od godziny 5 rano wczorajszego dnia do teraz. Przed godziną 7dmą zaczęły pojawiać się lęki. Duszności, nagła śmierć, ciśnienie 250/180, serce łamie żebra. Efekt taki, że zabunkrowana w pokoju staram się nie wydać żadnego dźwięku. (wtf, pisanie na klawiaturze staje się ogromną męką.)

Źrenice wypierdolone w trzy dupy, prawie jak po aco: (zdjęcie zrobione 7h po ostatnim zażyciu)


Teraz rozumiem o jakie lęki chodziło. Nie myślałam, że będę przeżywać tak tragiczną zwałę. Ogólnie nie polecam. Strasznie siada na psychikę. Jestem świadoma wszystkiego, a lękam się własnej osoby. Boję się siedzieć sama w pokoju; widać, a nawet słychać, że jestem wystraszona. (Nie mam sama pojęcia czym). 
Działanie bardzo przyjemne, jedynie skutki fatalne.

Nie uwierzyłabym, gdyby ktoś mi powiedział, że wezmę mefedron. Pojawiły się halucynacje, paranoje. Unikałam go jak ognia.. A przez własną nieuwagę to zepsułam. Czuję się jak skreślony ćpun, biorąc to. Następnego razu nie może być.

Ehh... Nie mam nawet siły tu pisać, choć czuję taką potrzebę wygadania się. ;\
PS. Faktycznie muszę mieć kogoś przy sobie, bo inaczej sama nie widzę sensu by komuś odmawiać. A tak to mam hamulec przy sobie. o/

2 komentarze:

  1. Mam ochotę przyjechać na to Twoje zadupie, przypierdolić Ci i siłą zabrać od siebie do Warszawy. Gdybym była w stanie zapewnić Ci chociaż kawałek pokoju to nawet chwilę bym się nie wahała. OGARNIJ SIĘ, bo życie leży tylko i wyłącznie w twoich rękach. Jeśli będziesz chciała je zmarnować to zmarnujesz, musisz mieć cele, pragnienia, marzenia. Musisz do czegoś dążyć. Jeśli będziesz chciała się uratować to dasz radę. Jesteś inteligentna, zaradna. Wierzę w Ciebie. Zawsze wierzyłam. Czy jako Kimaaa czy jako Smok czy jako zwykła Asia. Nie potrafię spisać Cię na straty, bo wiem, że masz możliwości. A gdybyś nie chciała wyjść z całego tego bagna to byś o nim nie pisała. Nie poddałaś się, nie cała. Ale musisz, po prostu musisz coś zrobić. Uwierz w siebie, pokochaj, zacznij szanować. Nie oczekuj rycerza na białym koniu, który przybędzie zobaczy w Tobie niesamowitą duszyczkę i stwierdzi, że uratuje. SAMA TO ZRÓB. I pamiętaj, że zawsze możesz się do mnie odzywać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochana niestety lata 90te kiedy o nasze zdrowie dbały klasyczne narkotyki już dawno się skończyły, a to co teraz jest to jest zwykła trutka na szczury.. kryształ to niby metka ale chuj wie co to.. nie bierz więcej tego gówna bo kilka godzin przyjemności nie warte jest późniejszego zwała, który jest drogą do piekła i z powrotem (wiem co mówię uwierz), Pal i jak lubisz na twardo do klasyki, ale trzymaj się z daleka od parszywego kryształu i innych dopków! Trzymaj się ciepło. Mam nadzieję, że wytrwasz i nigdy nie skusisz się na to więcej! xoxo <3

    OdpowiedzUsuń