środa, 6 kwietnia 2016

Dzień 1599.

Baaaardzo długo przymierzałam się do napisania czegoś.
Luty i marzec przepiłam, dużo się działo. Matyś się wyprowadził parę domów dalej, nie widujemy się często, mam dużo czasu dla siebie. Zdążyłam już po stokroć znienawidzić swoje ciało, znów zapanowała mną mania estety. Chciałam tylko ograniczyć zbędne jedzenie, ćwiczyć. Zamiast tego teoretycznie nie jem, a w nocy katuję moją sylwetkę. Nie wiem dlaczego tak się stało. Pewnego razu spojrzałam na siebie, dostrzegłam nadmierne centymetry, ogromne dupsko, uda i brzuch. Na samą myśl mdli mnie, zabiera apetyt.

Chcę nadrobić tą skazę idealnym wyglądem. Przestać się wstydzić. Być piękną.
Ja pierdole, płaczę.

Tak ogólnie jest jest wspaniale, poza tym, że czuję się samotna. W szkole dalej średnia 4,2 nic się nie zmieniło. Za miesiąc matura, w końcu będzie po wszystkim. Chcę przyćpać ale z drugiej strony coś mnie hamuje, dziś odmówiłam.

Głupio tak, że w każdym poście piszę smuty, przecież ciągle chodzę radosna. Powinnam mniej myśleć. :v

1 komentarz:

  1. Zdecydowanie bardziej powinnaś się cieszyć tym, co masz :) I uważaj na siebie, takie katowanie nie koniecznie dobrze na Ciebie wpłynie, ale mam nadzieję, że wiesz co robisz :*

    OdpowiedzUsuń