piątek, 11 sierpnia 2017

Dzień 2089.

Myślisz że masz fajnych znajomych, w końcu spędziliście niejedną imprezę, wypady które kończyły się raz lepiej raz gorzej. Bywały łzy, strach, wiele przegadanych nocy. Przykro mi, że większość zmieniła się diametralnie przez ćpanie. Jednego dnia pijecie razem, drugiego dowiadujesz się, że ktoś chce Cię pociąć.

Boję się, że przy ćpaniu powiedział coś złego. Ostatnio kolega wysyłał mi nieprzyzwoite zdjęcia z dopiskiem jak bardzo mu się podobam, mówił że ma sprawę do Matysia. Nie wiem co mam o tym myśleć, tym bardziej że pisała do niego dziewczyna z którą miał jechać do Niemiec, że jest obrażona i nie chce go znać, bo ją skrzywdził. Może narobiła sobie nadziei, gdy pisał o mnie najgorsze rzeczy?
Postanowiłam zmienić towarzystwo, a ze starym zerwać kontakt, bo do niczego dobrego nie doprowadzi jeśli będzie tak dalej. Nie chcę już ćpać, nawet jarać, zaczęłam doceniać swoje zdrowie i życie. Przeklinam siebie za to że kiedyś marzyłam i dążyłam z całych sił, by je stracić.
Wszystkim popierdoliło się w głowach, nie wiesz kiedy komu co odjebie. Po incydencie, gdy miałam urlop wolę unikać porobionych ludzi. Na trzeźwo naprawdę się boję. Ciężko tak zmienić znajomości ale czekam na Sabinę, już za miesiąc wraca.

Gorzej, bo ostatnio dużo piwkuje wieczorem, kilka dni temu zasnęłam z owiniętą chustą, podobno zaczęłam się dusić i obudziłam Mateusza, zdjął mi ją. Gdyby coś się stało wina byłaby na niego, znaleźliby się ludzie, którzy słyszeli, widzieli za dużo i faktycznie mogliby tak pomyśleć. Później miewam rożne lęki. Trzeba się ograniczyć, bo mi też siada na łeb. Tym bardziej jeśli zdecyduję się zaadoptować siostrę muszę szybko wziąć się w garść, by zapewnić jej bezpieczeństwo i miłość.

Zaczynam od zmiany pracy, bo wykańcza mnie psychicznie. Dwa dni temu wydarłam się na menage i pracownika, dziś o 6stej do mnie dzwoniono, że miałam być w pracy, a zmienili grafik i zapomnieli powiedzieć. Nie poszłam. Mam wizytę u lekarza. Liczę na L4, by odpocząć, a w poniedziałek lecę składać cv.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz