środa, 3 stycznia 2018

Dzień 2234.

To koniec. Koniec wszystkiego. Dotychczasowego życia, smutku i radości dzielonych razem. Rozpoczynamy nowy rozdział, szkoda że osobno, choć tak może będzie lepiej, gdy po tylu latach jedno nie potrafiło zaufać drugiemu, a przecież to podstawowy filar, którego pielęgnacja jest najważniejsza. Przykre jest to, że wyszło to w takich okolicznościach; On daleko, ja mieszkam z innym. W sumie tak było mu łatwiej podjąć decyzję, gdybyśmy się widzieli przytuliłabym się i nie pozwoliła odejść. Wiedziałam, że Holandia go zniszczy, zniszczy nas. Uroił sobie, że go zdradzam, choć nigdy do tego nie dopuściłam i na pewno bym tego nie zrobiła. Mam nadzieję, że sam w to nie wierzy, to nie jest prawdą. Zawsze walczyłam o ten związek, zawsze był tylko On. Nawet po chwilach wątpliwości te uczucie powracało ze zwiększoną siłą, może to przyzwyczajenie ale kurwa po 6ściu latach nawet teraz jestem w stanie wykrzyczeć jak bardzo go kocham. Kochałam?

Nie wiem.
Boję się, że nie będę potrafiła znów obdarzyć kogoś tak silnym uczuciem jak Jego. Marku, teraz rozumiem co czujesz.

Jestem rozbita w sobie, nie potrafię jeść, od świąt schudłam 2 kg. Nie rusza mnie uczucie głodu, nie chodzi nawet o to, by chudnąć. Nie wiem. Może podświadomie jednak tego chcę? Wrócić do starego trybu życia, by... Przecież zerwałam z Aną dla Niego. To chyba ma sens.
Boję się jej, zwariuję jeśli to się powtórzy.




Nie można się poddać.

Waga: 42kg

7 komentarzy:

  1. Wiesz, nie zrozum mnie źle, nie oceniam ani nie chcę moralizować, to przecież Twoje życie i Ty wiesz, co jest dobre dla Ciebie i czego chcesz i co czujesz :) ale chciałam tylko powiedzieć, że to może być pierwszy krok do prawdziwej miłości, poznania kogoś, kto nie będzie zatruwał życia podejrzeniami i wyzwiskami. Przeżyłam takiego typa i gdyby nie to, że wcześniej miałam coś zajebistego pewnie do tej pory byłabym z tym destrukcyjnym frajerem. Na szczęście miałam porównanie, długo to nie potrwało ale już wiem czym to śmierdzi, w pewnym momencie zaczynasz sie zastanawiać czy te wyzwiska nie są przypadkiem prawdą i że zazdrość o pierdoły jest przecież normalna.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytasz Ty swojego bloga? 1.12.2015r

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest cięższa kapa. Byłam wtedy wolna, nic mnie z nim nie łączyło prócz uczucia z mojej strony. Temu czułam się jakbym go zdradziła. Jeśli chodzi o jego ziomka to ustawił nas, zorganizował trójkąt.

      W sumie po co te tłumaczenia.

      Piszę to co czuję, to co w danym momencie leży mi na sercu, o czym myślę. Często nie dokańczam tego co chcę wyrazić, wolę zachować to dla siebie; nie opisuję wielu sytuacji, zdarzeń, ponieważ nie czuję potrzeby wyżalenia się tutaj. Racja, przez to wychodzą i pewnie będą wychodzić różne niedomówienia ale tylko z tego powodu, że nie piszę dosłownie, nie piszę konkretów.
      Jakby się przyjrzeć 3/4 postów tutaj powstała pod wpływem używek, silnych emocji, gdy nie radziłam sobie z myślami, które mnie przerastały. Zazwyczaj były one niepotrzebne. Zbyt poważnie biorę do siebie pewne sprawy i taki oto efekt.

      Pozdrawiam, IN.

      Usuń
    2. Niedociągnięcia czy nie - sama napisałaś, że zdradziłaś go nie dość, że fizycznie, to też psychicznie, więc na co ta pisanina w tym poście, że nigdy do tego nie dopuściłaś? Tego nie rozumiem. Twoje wypowiedzi, tak jak Twoje życie, nie trzymają się kupy. Przykre :(

      Pozdrawiam i oby wszystko się poukładało, IM.

      Usuń
    3. Napisałam, bo tak czułam, choć nie jest to prawdą (nie wliczając tego o czym myślę). Właśnie od tego jest ten blog, którego traktuję jak pamiętnik - by pisać o tym, co w danej chwili przeżywam i jak odbieram pewne sytuacje z mojego życia.
      Nie musisz znać przecież prawdy, tak naprawdę nikt jej nie zna. Jednak dziękuję, że z uwagą czytasz te posty i zwróciłeś/aś uwagę na tę sprawę.

      Usuń
  3. Hej, właściwie anonim ma rację a publikowanie pamiętnika w internecie to takie przyzwolenie na krytykę ;) ale pewnie wiesz i nie przejmujesz się. I nigdy się nie tłumacz! To co przeżywasz i to co opisujesz to Twoja indywidualna sprawa, jakiś anonim niech sobie w dupę wsadzi opinie i oceny, bo co może wiedzieć o Tobie i tym dlaczego coś stało się 3 lata temu i jaki miałaś powód. Nigdy nie próbuj walczyć z komentarzem, który podpisuje się anonim bo to pewnie jakaś/jakiś frustrat.
    Co tam u Ciebie? Ciekawa jestem i martwię się, napisz jakiś post :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ehhh, a czy Idealnie nieidealna podała gdzieś swoje imię i nazwisko? Nie [a przynajmniej nie rzuciło mi się to w oczy]. Jest tak samo anonimowa, jak każdy. Nie miałem na celu ją urazić, tylko zwrócić na to uwagę, bo się to kupy nie trzymało, tyle.

      Pozdrawiam, frustrat

      Usuń