sobota, 22 grudnia 2012

Dzień 380

Dziś na szybko notka, info specjalnie dla Agi - przepraszam, że wczoraj się nie odezwałam, z fety zrezygnowałam, jednak z zioła nie potrafiłam. Właśnie jadę do Katowic, muszę być w pełni trzeźwa, jakbym wzięła zapewne miałabym nieprzespaną noc, a popołudniu byłabym chora. dowiedziałam się, że koledze została ostatnia działka, którą trzyma dla mnie, więcej nie ma możliwości załatwić, sprowadza mu to koleżanka. próbowałam z własnych źródeł coś zdobyć, jednak starania na nic. Nikt koło twardych narkotyków nie chce się kręcić. Przepraszam.

Kurcze dziewczyny głupio mi się przyznać, nie ważyłam się już równy Tydzień, głównie przez okres, mimo, że się skończył nadal boję się dodatkowych kilogramów, przed oczami mam ciągle 43kg, Boże jak ja ich nie chce .. Zaraz się chyba rozryczę ... święta u Taty to będzie koszmar, postaram się najmniej jeść, ewentualnie rzygać, choć będzie trudno.

Życzę wam chudości, szczęścia miłej atmosfery przy stole rodzinnym. :)

9 komentarzy:

  1. Może nie bedzie tak źle w końcu jesteś twarda i ze wszystkim sobie radzisz!
    I nawzajem oby te swieta były idane

    OdpowiedzUsuń
  2. życzę Ci żeby jednak te święta się udały i zebyś była szczęślwa. uważaj na siebie ;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Przydalaby sie, szczerze mowie. Juz dawno chcialam sprobowac bo podobno bardzo sie chudnie. Potwierdzila to Schneuwitten, ktora dostala pare lat temu tabletki na odchudzanie na amfie.. i schudla 20kg. Teraz juz takie sa zakazane, dlatego próbuję dostac czysta amfe.
    Chuj najaralam sie, i wpierdolilam pol lodowki. Kilo wiecej. xDDDD... Masakra, cnie ?...
    No problem Barbie, dziekuje ze przynajmniej powiadomilas :))) Ja mam dostep do dragow, ale za posrednictwem ojca... a nie chce zeby sie dowiedzial ze tak chce schudnac... to ze cpam to wie, no problem. Po kims to mam ha ha ha.
    Piekne 43 kilo... zajebiste... nie zgadzam sie z toba :P :P :P ... Ja takiej cyferce bym sie poklonila. :P Zalezy do czego jestesmy przyzwyczajone widziec na wadze... trzymaj za mnie kciuki, ok ? Daj kopa w dupe za wigilie, i namow do glodowki :P :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Trzymam kciuki i za cyferki na wadze i za to aby wyjazd do taty był ok. Nie wiem czy czegoś nie przeoczylam , ale myślałam , ze mieszkasz z tata. Ni tak było ?

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeśli narzekasz na swoje 43 kg, to co ja mam powiedzieć?! Ważę, BAGATELA 67 KILOGRAMÓW. To o 24 kg więcej O.o

    Mam nadzieję, że wyjazd do taty był ok :) mój ojciec to kawał dupka, nigdy bym do niego nie pojechała...

    Mam nadzieję, że się nie pogniewasz za dodanie Twojego bloga do listy obserwowanych.
    xoxo Claire

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieje, że wcale nie było tak źle jak to zapowiadałaś. ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Hey, nie wiem, czy mnie kojarzysz, ale czytam twojego bloga regularnie. Jesteśmy na podobnym etapie życia.. ;)
    Korzystając z tego, że mam cię dodaną do 'czytanych blogów', chciałabym cie zaprosić na mojego bloga, którego dopiero co założyłam. Publikuję na nim opowiadanie, historie dziewczyny, która zmienia się i zaczyna zmagać z takim życiem, jakie toczymy my - życiem, które jest drogą do perfekcji ;)
    Zapraszam i liczę na szczere komentarze...
    http://un-broken-mirror.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Hej, byłam kiedyś pod inną nazwą, a teraz wrociłam ;) zapraszam : http://nowbeskinny.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie ważenie przez tydzień jest zdrową odmianą. Przestanie ważenia też czasem wychodzi nam na dobre ;)
    Oj, narkotyki. No, to nie ja :D
    Ale powodzenia. Mam nadzieję że święta przeszły bez bólu...

    OdpowiedzUsuń