poniedziałek, 3 września 2012

Dzień 273. / zwierzenia cz1.


Urodziła się w Rybniku, na imię jej Ada. Do dziewiątego roku życia mieszkała z rodzicami, w niewielkim mieszkaniu w centrum miasta. Była dobrze wychowana, ponadto wzorową uczennicą. Od zawsze kochała rysować, zajmowała wysokie miejsca w konkursach plastycznych; zajmuje się tym do dziś. W domu bardzo często brakowało pieniędzy, matka krawcowa, pracująca w domu, szyła przeważnie dla znajomych. Ze swoich marnych zarobków próbowała utrzymać rodzinę, dodatkowo nawet ostatnie złotówki dawała Adzie, które tatulek je zabierał. Ma bardzo dobre serce, więc pomagała finansowo innym, mimo że sama nie miała z czego żyć. Ojciec bezrobotny czasem, gdy coś zarobił od razu wydawał na alkohol, czyli zero wsparcia. Najlepsza koleżanka Ady, Sabina, z którą się przyjaźniła od kiedy skończyły 2 latka, wiedziała jaką ma sytuację. Jako, że mieszkała blok obok, ich rodzice często spędzali ze sobą czas. (a raczej imprezowali razem).
Ada jako dziecko kata, była niemalże codziennie bita, często nie wiedziała za co, czasem za nie wymienienie wody myszce, za porozrzucane rzeczy w półce, za wszystko co nie spodobało się jej ojcowi. Chodziła posiniaczona, niewyspana i głodna, gdy tatuś wszystkie pieniądze wydał na picie. W szkole niczego nie zauważyli, (albo nawet nie chcieli zauważyć) dopóki nie przyszła z zakrwawioną buzią, która została pocięta kawałkami szkła z wybitej szyby w oknie. Nie zrobili z tym niczego, jedynie obserwowali.
Rok później wysłano do jej domu psychologa szkolnego. Drzwi otworzyła jej pijana matka. Zobaczyła Ona po postu prawdziwą melinę, oraz Adę siedzącą pomiędzy innymi pijakami. Z czasem przydzielono kuratora z opieki społecznej. W cale nie było lepiej. Mamuśka Kasia, piła tamtego wieczoru w domu Sabiny z jej ojcem. Wtedy pierwszy raz z obie zobaczyły na co ich rodziców stać. Kochali się przy otwartych drzwiach do pokoju, zapomnieli chyba, że obok są ich dzieci. Nie mogły one w to uwierzyć, postanowiły zapomnieć o tamtym wieczorze i nikomu nic nie mówić. Ada jednak nie potrafiła. Często słyszała kłótnie w domu, i słowa ojca, które doskonale znała - "Kurwisz się". Wtedy zrozumiała, o co w tym wszystkim chodzi. Znikanie Kaśki na noc, te wszystkie bójki, które wyglądały jak te w święta Bożego Narodzenia: Świąteczna atmosfera u wszystkich w domu, ale nie u niej, mimo tego cieszyła się nie wiadomo z czego. Z prezentów które myślała, że dostanie ? Dostała jedynie wpierdol oraz pijanych rodziców - późnym wieczorem wracali z urodzin od Sabiny, kłócili się w drodze. Pod blokiem zaczęli się szarpać, mama dostała kilka razy w twarz, głowę. Widziała ich sąsiadka z bloku obok, pytała czy nie potrzebują pomocy. Kaśka odburknęła, że nie. Sąsiadka i tak wezwała policję. Dzielnicowy ich doskonale już znał, bywał przecież tam bardzo często.
Z tego co działo się tej nocy w domu Ada zapamiętała jedynie krew i krzyki. Dużo krwi. Wszędzie. Oraz matkę z rozwaloną głową, ojca który trzymając ją za włosy uderzał w parkiet. Policja niestety za późno przyjechała. Od tamtej pory nienawidziła świąt. Nienawidziła swojego domu, rodziców. Chciała uciec, ale nie miała dokąd. Czekała jedynie kiedy jej babcia przyjedzie ją odwiedzić, tylko przy niej czuła się kochana i bezpieczna.

8 komentarzy:

  1. Czytałam to z łzami w oczach. Strasznie mi przykro. Nie wiem co napisać, mogę Ci życzyć tylko powodzenia. Trzymaj się kochanie :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja również miałam łzy w oczach. Brak mi słów.. Jest mi tak bardzo przykro. Fakt, nie da się cofnąć czasu. Raczej zapomnieć się nie da o takich przykrych zdarzeniach, ale można postarać się żyć na nowo. Zamknąć tamten rozdział i chcieć być idealnym. No i nigdy nie dopuścić do takich sytuacji!
    Pozdrawiam. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. łzy same napłynęły mi do oczu, a potem spłynęły po policzkach...
    nie wiem co Ci napisać...3maj się i powodzenia ;*
    będę do Ciebie zaglądać ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam łzy w oczach. Jestes niesamowita ze wzgledu na to co przeszas. Nie wiem co mogę Ci napisć.chyba tylko tyle, że bede trzymac za Ciebie kciuki. ; )

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja pierdole, nie wierze w to co czytam. Jak ty to przeżyłaś. Mogę tylko wyrazić moje współczucie :(

    OdpowiedzUsuń
  6. co ty młoda piszesz ?!!!! wymyslasz głupoty ,młodziez zacznie ci wierzyć - paranoja jakaś - są specjalisci którzy mogą ci pomóc poszukaj tylko ,zgłoś sie do psychologa szkolnego i nie wkręcaj ludzi . Być może miałaś niezły pomysł na ,, bloga,, pochwalić się swoją wyobraźnią ,ale jest kiepska - nie pochwalam tego! Skończ z tym blogiem idz do psychologa albo zacznij sie leczyc na depresje . Bywaj

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nikomu nie każę czytać, jak już wspomniałam jest to publiczny pamiętnik. Leczyłam się na depresję, a obecnie żyję w szczęśliwej rodzinie.

      Dziękuję.

      Usuń
    2. Co idiotko dziwisz że takie rzeczy się dzieją, no pewnie że się dziwisz bo ktoś taki jak Ty miał wszytko pod ryj podane i anielskie życie i nie wie co te prawdziwie.

      Usuń