piątek, 13 listopada 2015

Dzień 1451.

Przykro mi bardzo, że całe nasze życie kręci się wokół pieniędzy. Jeśli ich nie masz z miejsca rodzi się mnóstwo problemów. Nie masz możliwości robić w stu procentach tego co chcesz, bo przecież istnieją obciążniki, które Cię hamują, ograniczenia w postaci brzydkich papierków dla których wiele się zabija. Z resztą, nieważne. To tylko moja dygresja. 

Uczę się, bo lubię. Niestety polskie szkolnictwo rujnuje potencjał i ambicje, nawet nie masz czasu przeczytać zadanej książki, bo już leci cały szereg następnych tytułów. Dziewięć sprawdzianów tygodniowo jest u mnie normą. Nie nadążam nawet z zebraniem materiałów na powtórki, bo mamy na nie... 3 dni. Tak oto żegnaj życie, witaj blaszany schemacie klepany na rozruchanym stole.
Dobija mnie to. W szkole - nauka. W domu - nauka. Szkoła bardzo na mnie negatywnie wpływa, nic tylko powiesić się za pomocą linijki na jej ławce. 
Dużo przez to jarałam ostatnim czasem. Tak dla "odetchnienia". W samą Halloween'ową noc poszło 5g na 3,5 osoby. W ostatni weekend dostałam ściechę jakiejś pochodni mefedronu, ale w ogóle jej nie odczułam. Oczywiście nie jestem z tego dumna. Wiele już spróbowałam i do niczego drugi raz nie wróciłam, no prócz acodinów i futru, jednak to było dwa lata temu. Od tamtej pory nie odważyłam się, by przypomnieć sobie to, co czułam przez wieloletni czas ich zażywania. Choć nieraz miałam ochotę.
W sumie... Wszystkie moje wahania, niepewności, rozstrojenia nerwowe są skutkiem pewnej decyzji. Znam przyczynę i wiem jak ją skorygować, jednak to nie jest takie proste jakby mogło się wydawać.
"Nie przegap szansy, którą da Ci los" - boję się, że jest za późno. 

Tak w ogóle teraz mnie olśniło. Gdybym miała w kimś wsparcie to przecież bym się tutaj nie wyżalała za każdym postem. Generalnie nie lubię narzekania, a teraz wiem dlaczego ciągle to robię. Dzięki Mel!

Edit: Chyba właśnie przegapiłam szansę.  

 Pragnęła może zwierzyć się komuś z tego wszystkiego, ale jak wypowiedzieć ten nieokreślony smutek, zmienny jak rozpływające się obłoki, nieuchwytny jak wiatr.
Brakowało jej słów, okazji i śmiałości. 
~ G. Flaubert



1 komentarz:

  1. Oo, skąd ja to znam, nauka, zero czasu na cokolwiek i w dodatku zero wsparcia :)

    OdpowiedzUsuń