Cieszę się, że moje urodziny są w listopadzie. Pamiętam, że dwa lata temu w ich dzień była wspaniała, słoneczna pogoda. Niespodziankę zrobił mi znajomy z cabala, gdy o 7 rano przyjechał pod mój dom, oprowadziłam go przy okazji po mieście. Szliśmy uroczą alejką zasypaną liśćmi każdego koloru, z dala od szumu, miasta, hałasu. W sumie to napisałabym, że dzięki temu panowała romantyczna aura.
Ale się rozmarzyłam.
Kurczę, chciałabym poznać osóbkę na wzór Iśki czy Marka tylko niepałającej silnym uczuciem do mnie. Potrzebuję jakąś osobę z którą będę mogła sobie pogadać, porozkminiać coś. Jeeeeeeeeju, jak brakuje mi tego. Kochałam ich bardzo, ale to bardzo mocno. o.o Teraz bym "znów nie narzekała", że ślęczę cały dzień w domu.
Uh a ja nie znoszę jesieni i zimy. Łapie mnie wtedy jakaś deprecha ;/ Zimno, mokro, przez większość dnia ciemno, nic się nie chce.
OdpowiedzUsuńJesień ma swoje uroki i pomimo tego, że czasem jest szaro i deszczowo, to nawet w tych spadających kropelkach wody z nieba można odnaleźć radość. Lubię w tej porze roku to, że mimo ponurej aury pogodowej, liście na drzewach mienią się różnymi kolorami i starają się rozpromienić dzień swoją wyjątkowością. Również lubię jesienne spacery, w dodatku wtedy, kiedy dmucha mi w plecy taki jesienny, ciepły wiatr, który pcha mnie do celu, w którym zmierzam. Każda z pór roku ma coś w sobie i każda kocham za coś innego. I w kazdej z nich może złapać mnie chandra, nawet w najbardziej promiennym dniu lata.!
OdpowiedzUsuńA kogoś do spacerów mam nadzieję, że znajdziesz. Kto szuka, ten zawsze się doszuka :) Oby prędzej niż później, życzę Ci tego.