sobota, 4 sierpnia 2012

Dzień 243.


Blog przeniesiony z http://barbie-xoxo.blog.onet.pl/ 

będę na nim kontynuowała opis wydarzeń dotyczących z walką o perfekcję. ;)


Od wczoraj nic nie jem, nie z własnej woli. Po prostu nie mam nawet apetytu.
Marilyn, jesteś mi tak bardzo bliska. Także jako dziecko byłaś niechciana.
Dla nich byłaś tylko ciałem, ale nie martw się, to się zmieni.

Waga: 44,5 kg, a ważyłam 37.. ;/

Nie mam motywacji do niczego, najchętniej wzięłabym fetę.




1 komentarz:

  1. Dokopałam się do początku, a raczej do prawie początku ;). Już na tamtego bloga nie będę zerkać i wszystkich postów tutaj raczej też nie będę czytać, bo liczy się to, co jest teraz. No chyba, że chcesz, żebym przeczytała ;). Wtedy żaden problem, haha.
    Serio wtedy nic nie jadłaś cały dzień? Matko Boska!!!!!!!! To mi przypomniałaś, jak kiedyś nie jadłam - a właściwie spożyłam tylko jakąś zupę, bo bolał mnie brzuch i leżałam w łóżku. Okropne uczucie. Przypomniało mi się też to, jak kiedyś, jak miałam chyba ze sześć lat, wymiotowałam chyba prawie przez tydzień, bo czymś się zatrułam.
    Teraz ważysz trochę mniej tak? To życzę powodzenia w tyciu!
    Hahahaha, muszę napomknąć, że stał się cud i jeden z nauczycieli, którego miało nie być, przyszedł na lekcję - od angla, trzecia klasa. Taki chłopak nie znam, poinformował o tym klasę, a taka jedna dziewczyna "powiedz mu, żeby poszedł". Hahaha. Ten facet jest fajny, ale wymagający; z tego co słyszałam jest wymagający, a fajny, bo widzę i słyszę ;). Szkoda, że nas nie uczy.
    Mam nadzieję, że takie dygresje Ci nie przeszkadzają ;).

    OdpowiedzUsuń