czwartek, 6 września 2012

Dzień 276.


Nie wiem co pisać. Spierdoliłam ? Nie ćwiczyłam przez kilka dni, bo miałam okres ? No w sumie tak było, ledwo co się ruszałam ale i tak żałuję, że musiałam przestać. Ogólnie chcę głodówki. Nie jadłam prawie nic przez dwa dni, nowe laski w szkole, nie dość, że 2 lata młodsze to wyższe, ładniejsze i chudsze. Nienawidzę ich ! Nikogo ! Najchętniej bym się najebała. Nie wiem co we mnie jest, kiedyś pamiętam jak były setki komentarzy typu "Co za zapał, jesteś moją największą thinspiracją !", "Zazdroszczę bilansu !". Teraz wiem. To były początki, gdzie myślałam, że schudnę, zacznę jeść i będzie cacy. Ciekawe gdzie wtedy miałam mózg, że nie zauważyłam, że Ana stała się moim stylem, a wszystko kręciło się wokół kalorii i niejedzenia. Co za idiotka. Zrujnowałam sobie życie, nie potrafię choć na chwilę nie myśleć o wychudzonych dziewczynach.


Ta 2ga jest piękna.. <3
W szkole już od początku samego pierdolą o sprawdzianach, o tych testach gimnazjalnych, Boże przeżywają kawałek kartki. Dla mnie to zwykły test i mam na niego wyjebane, nie zależy mi już na niczym. Zdać i wyprowadzić się.Ogólnie wszystko jest popierdolone, cały świat jest popierdolony. Gdyby to nie było tak popierdolone to moje zachowanie by tym słowem nazwano. Więc kurwa... Nie wiem już nic.

P.s Kocham Cię jak popierdolona :]

1 komentarz:

  1. Może zamiast nazywać się idiotką przez to że wciąż myślisz o diecie, zacznij to jakoś akceptować?

    OdpowiedzUsuń