czwartek, 7 lutego 2013

Dzień 427.

Byłam wczoraj na dyskotece w klubie - masakra. Nie wytrzymałam i z koleżanką się zaćpałyśmy. Jak nas jebło przez te wszystkie światła, muzykę.. Czułam się jak w niebie, z parkietu nie dało się mnie ściągnąć, robili mi zdjęcia i zaczepiali. o.o

Jadę jutro do Katowic, a w sobotę do Tychów, o 9 rano mam spotkanie u psychologa, troszeczkę się boję, że nie wytrzymam i powiem jej wszystko co mi leży na sercu, a wtedy mogłaby mnie wziąć za wariatkę, także trzymajcie kciuki. Najgorsze jest to, że nie będę tam mogła pić senesu, jedynie ewentualnie rzyganie mnie uratuje, zapewne będą we mnie pchali jedzenie - "Za chuda ! Za chuda !" Taki chuj..

Zaczynają się prawie ferie, trzeba będzie ten czas dobrze wykorzystać, może kogoś poznam.. Po psychologu idę na spotkanie z pewnym chłopakiem, będzie ciekawie! ^^

Waga: nie wiem, dostałam wczoraj wieczorem okres i niestety.. brzuch nadęty, zwijam się z bólu. Powiem tylko, że spaliłam przez kilka godzin tańczenia... 1280 kcal !!! <3

Napiszę po powrocie, chudości skarby. ;*

3 komentarze:

  1. Do Tychów ? Ach, może nie raz mnie widziałaś na ulicy.. Moje miasto..

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć. Jakbys chciala z kims pogadac napisz na gg 11533415 :) również jestem na diecie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej pieknosci !!! Spoko, tez cpam, i chuj, moje zycie, tylko moje, mam tylko jedno, i robie z nim co chce, sraj na nich, rob co chcesz, zaglodz sie i zacpaj, i chuj ich to interesuje. I loff you, wiec sie nie zaglod i nie zacpac, to tylko taki przyklad.

    OdpowiedzUsuń