Hej. (: Zniknęłam prawie na dwa lata ale wróciłam i mam się całkiem dobrze!
Po powrocie do Polski nie było kolorowo. Zamieszkaliśmy w moim domu rodzinnym z tatą i jego nową partnerką, a pracę znaleźliśmy dopiero dwa miesiące później, końcem stycznia b.r.. Mimo szczerych chęci pomocy ojcu wyjścia z alkoholizmu, On sam nie wykazał żadnych. Ba, w drugi dzień pracy którą mu załatwiliśmy dostał padaczkę alkoholową i wypisał się na własne żądanie ze szpitala. W kolejny dzień wyrzucił kurom mój obiad, bo "był niedobry". Z Matysem chwilę wcześniej wydaliśmy ostatnie pieniądze na opał, by było ciepło w domu, by zrobić pranie czy umyć naczynia w ciepłej wodzie. Chłopak stanął na głowie, by załatwić węgiel i drzewo z deputatu znajomych, a ten w czasie, gdy byliśmy w pracy, tylko chlał i spał, utrzymując minimalną temperaturę w piecu. Miarka się przebrała i pożyczyliśmy kasę od przyjaciela, by wynająć mieszkanie. Niestety w dniu w którym zarezerwowaliśmy lokal odwiedził nas mój wujek, który dowiedziawszy się o zachowaniu ojca i sytuacjach które nas spotkały nie omieszkał się dopuścić rękoczynów. A mój poszedł za nim. Tą noc spędziłam na komisariacie, a poranek na wytrzeźwiałce. Kłóciłam się z policjantami, których bardzo dobrze znam z interwencji domowych właśnie ws. taty, ale fakt faktem w tej sytuacji to On był poszkodowany. Policja wszczęła postępowanie z urzędu wobec naszej trójki. Niewiele myśląc, wzięliśmy adwokata. Nie mogłam dopuścić, by mieć jakikolwiek wyrok. To musiało skończyć się unieważnieniem. Tak też się stało - biegły wyraził o nas pozytywne opinie. Wyprowadziliśmy się razem z psinką Isią, szkoda mi było patrzeć jak ten głodzi zwierzęta, bo nie ma pieniędzy, by kupić karmę. Duduś jest już bardzo stary ma ok. 22 lata i nie dałabym rady nauczyć go życia w mieście. Będąc w Niemczech pisałam do fundacji, wysyłałam zdjęcia psiaków, które podsyłała mi ciocia ale uznali, że z takiego domu psów wziąć nie mogą. Tylko policja mogła wypisać mandat, że psy biegają samopas. Mandat, którego i tak by nikt nie zapłacił, a psy dalej by biegały po głównej drodze.
Obecnie jestem 3 tygodnie po wakacjach, a dalej mam mega naładowane baterie. Wybraliśmy się spontanicznie na stopa do Rijeki. Tam spędziliśmy 10 dni śpiąc w opuszczonej budowie. Na całej trasie spotkaliśmy przecudownych ludzi! Wyprawa uświadomiła nam na 100%, że za rok, gdy skończę studia chcemy jechać gdzieś dalej i na dłużej. Ja, jak to ja - planuję tylko przyszły miesiąc, bo zmienia się u mnie jak w kalejdoskopie.
Często myślę o założeniu rodziny ale czasy i warunki są coraz gorsze. Jedno jest pewne - kocham mojego chłopaka i dziękuję Chmurce, że poświęcił swoje uczucia dla mnie. Dziękuję Marku, jestem bardzo szczęśliwa.
Często myślę o założeniu rodziny ale czasy i warunki są coraz gorsze. Jedno jest pewne - kocham mojego chłopaka i dziękuję Chmurce, że poświęcił swoje uczucia dla mnie. Dziękuję Marku, jestem bardzo szczęśliwa.
Pierwszej nocy spotkaliśmy stopujących Polaków. |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz