Zniszczyłam reputację u teściowej.
Zaznałam przykrości ze strony Matysa.
Nie zapobiegłam pewnym sprawom.
Mimo chęci, nie nawróciłam taty.
Ten rok jest ciężki. Coraz bardziej przytłacza mnie świadomość, o kruchości naszego życia. Bliscy odchodzą, każdy myśli o własnym życiu i korzyściach. Sama nie wiem co robić, zmienić pracę, inwestować w siebie, kupić własne mieszkanie albo dom i założyć rodzinę? Albo rzucić wszystko i podróżować po świecie póki są siły?
Kiedyś całą swoją energię pokładałam w miłości mojego życia. Nie jest On niestety w stanie wyprowadzić mnie na prostą. Może jest to czas, w którym powinnam moją ogromną chęć przekazania miłości skierować na...?
No właśnie, na co?

dzidziusia? kota? psa?
OdpowiedzUsuń