No i przejebane na całej linii. Jakiś uprzejmy ktoś, zadzwonił dziś do mojego tatulka z wieścią, że jego córeczka szlaja się po nocach z "podejrzanymi typami" i spawa pójdzie do mojego kuratora. Będzie ciekawie. Ale nie chcę o tym pisać. Najgosze jest to, że przyjaciel P. odszedł tak po prostu, bo dowiedział się, że znów będę się odchudzać i "nie chcę być przy Tobie, gdy będziesz się niszczyć". Taki chuj..
Bilans:
* trochę obiadu myślę, że max. 300 kcal
* 2 jajka 164 kcal
Wieczorem pewnie jeszcze coś zjem, tak do 120 kcal.
Waga: 44.7 kg pewnie przez okres, (i zjedzoną wczoraj bitą śmietanę) pomiając, że umieram i ledwo co zobiłam wszystkie ćwiczenia czuję się jakbym miała balon w brzuchu. ; /
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz