niedziela, 19 sierpnia 2012
Dzień 258.
Chcę się wyprowadzić, nieważne gdzie, byle jak najszybciej. Ojciec sam zdecydował. Pojadę do matki. Ale kiedy ? Za rok pewnie. Nie wytrzymam chyba tyle, nie dam rady.. Znów była w domu wojna, wczoraj przyjechał i od razu 2 razy pod rząd kłótnie. Dziś było gorzej. Przyszłam do domu, od razu na mnie się rzucił. Nie wiem nawet o co, chciał podnieść na mnie rękę, zrobiłam kilka kroków w tył. Zapytałam, czy taki z niego damski bokser i tylko bić by mnie potrafił ? Odpowiedź prosta: "Tak" Uciekłam z jego pokoju, wybiegł za mną. Teraz wiem, wszystko przez to, że nie kupiłam zeszytów do szkoły, bo mi są niepotrzebne, o to chciał mnie bić. Ha. Wygarnęłam mu,że jest alkoholikiem, nie takim ojcem jakiego bym chciała, że nie będę z nim mieszkać dopóki nie pójdzie na leczenie. Do teraz w głowie odbija mi się słowo "ździra". Zadziałało na mnie jak w transie. Trzęsłam się, nie potrafiłam złapać oddechu, po chwili zaczęło mi drętwieć ciało, nie umiałam wyprostować nóg, palców u rąk, straciłam czucie i panowanie nad sobą. Chyba się przewróciłam, nie wiem co się później działo, czasem usłyszałam jakieś krzyki, obudziłam się na łóżku w swoim pokoju. Pamiętam jeszcze takie ciche "przepraszam" i mocne objęcie. Do teraz się nie uspokoiłam, mam mocno zakrwawione oczy od płaczu, dalej się trzęsę. Przeszło mi trochę po tabletkach na uspokojenie i litrze melisy, ale dalej czuję się jakbym miała zwariować. Nie wytrzymam, nie wytrzymam, nie wytrzymam. Nienawidzę go, nienawidzę go, nienawidzę go gdy jest wypity. NIENAWIDZĘ. Czuję, że nie będę miała spokojnego życia. Po przebudzeniu, ktokolwiek mnie dotknął, pocałował, przytulił, dostawałam jakiejś paniki, duszności, łzy lały się jak z fontanny. Dlaczego nie mogę zaznać spokojnego życia ? Czym ja zawiniłam ? Wiem, że cierpię by ktoś inny mógł mieć lepiej, ale dlaczego to się posuwa do takiego stopnia ?!
Po szpitalu czuję się chujowo.
Dieta od dwóch dni stoi w miejscu.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Ja się do wyzwisk już przyzwyczaiłam. Staram się nie płakać, ostatnio zostałam zwyzywana od "pi*d" bo upuściłam czytnik kart pamięci i się rozpadł. Wolałabym zostać uderzona. Przemoc psychiczna jest gorsza od fizycznej.
OdpowiedzUsuńWiem co czujesz, trzymaj się kochana :*
Jestem tutaj "nowa", och tak nowa, pewnie was te dziewczyny które już tutaj są od dłuższego czasu irytują te które wciąż przychodzą i przychodzą.. Ale chciałabym się przywitać, bo nie chcę być tu sama.
OdpowiedzUsuńAlkoholizm to okropna rzecz.. Mój kochany tatuś zawsze wydziera się że to moja i matki wina że on żyje w stresie, że my wciąż się czepiamy. Aż śmiać się chce, bo płakać już nie można.. Trzymaj się, jakoś to będzie.
Na pewno jest Ci ciężko, ja nie wiem jak to jest być w takiej sytuacji, alkoholizm to straszna choroba. Musisz być silna, my Cię wesprzemy ;* Wracaj do formy! ;***
OdpowiedzUsuńAch, y mnie tata miał drobne epizody ale nikomu nie działa się krzywda. Spróbuj mu wytłumaczyć jak wszystko będzie ok jak się czujesz że chcesz by poszedł na to leczenie, ale tak delikatnie.
OdpowiedzUsuńTo okropne, notka wręcz jak w filmu, do końca nawet nie wiem co o tym powiedzieć. Trzymaj się po prostu, bądz silna no i... pojedz do mamy, a jak bedzie bardzo zle moze poproś o nocleg u przyjaciółki/przylacieja.
Trzymaj się
Odechciało mi się acodinu jak kiedyś gdy byłam na fazie goniły mnie zombie:3
OdpowiedzUsuńJa również dodam.