poniedziałek, 25 lutego 2013

Dzień 445. / Im screaming cant you hear me?

Jestem chora, od dwóch dni moja temperatura waha się pomiędzy 39 a 40 stopni. Umieram.
W ogóle przeczytałam kilka blogów, powspominałam, pomyślałam sobie.. I tak.. Nie wiem w sumie.. Nie wiem czego chcę.. Nawet sobie nie wyobrażacie jak bardzo chcę skończyć ze wszystkim, przez ten cały ból, mnie to ciągle zabija, zabija od środka; gdy jestem ze znajomymi, gdy rozmawiam z kimś chociażby przez tsa/skype/telefon czuję się lepiej, jakby ktoś się mną interesował, przejmował, nawet lubił.. Takie zwykłe "lubił" mnie nawet podnosi na duchu, że nie jestem taka beznadziejna, ale to nieprawda. Jestem beznadziejna tylko inni o tym nie wiedzą. Codziennie wypruwam sobie żyły żeby nie zaćpać, ale nie wiem ile bez tego wytrzymam, jest coraz trudniej, jestem czysta już tydzień, jestem nawet z siebie dumna, ale z jedzeniem.. Tragedia.
Chłopak wie. Wie o Anie. Każe mi jeść. Na razie go słucham, w sumie to raczej przez grypę, muszę mieć siłę, zwykłe przewrócenie się z boku na bok wymaga wielkiego trudu, jeśli będę się czuła lepiej dalej pociągnę głodówki, a jemu co powiem, gdy codziennie się pyta, czy jadłam, co jadłam i kiedy, będę kłamać ? Jeden związek mi się przez to rozpadł, w sumie.. Trudno. Ten też na pewno się skończy. Nic nie trwa wiecznie, nawet miłość, później to tylko przyzwyczajenie, sentyment do drugiej osoby. Nawet jeśli mają siebie dość, są razem, bo tak głupio by było po latach np. małżeństwa odejść. (Widzę to codziennie w swoim domu.)

Nie widzę w niczym nadziei. *
Najpierw jest pięknie, później się sypie.
I tak w kółko.
Z całym życiem.
I gdzie tu ten sens ?

*(Jakby nie patrzeć w M. widzę, ale niestety mamy dopiero naście lat, na takie rozmyślenia jest za wcześnie. Szczerze? Chciałabym mieć już te dwadzieścia parę wiosenek, żyć jak dorosły człowiek, bo teraz się tak nie da.. )

Edit: chciałam usunąć tą notkę i napisać coś weselszego, ale po co mam oszukiwać samą siebie?

11 komentarzy:

  1. To się zamieńmy:P Ja będę miała Twoje 15 lat, a Ty moje 24:P Kurcze gdybym mogła cofnąć czas, to bym tylko jedną rzecz zmieniła... Nie popełniła bym tych wszystkich błędów, które mam za sobą. Nie wchodziła bym w żadne związki, bo teraz wiem, że to nie ma sensu. I najważniejsze: była bym chuda jak patyk. Dziewczyno masz całe życie przed sobą, nie zmarnuj go. Odchudzaj się i wyciskaj życie jak cytrynę. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Przystopuj na razie z "dietą", masz rację. Inni nie rozumieją... Jak zawsze. Mimo wszystko prawdziwa miłość powinna Cię zrozumieć. A co do ćpania - wywal pieruństwo jak najdalej... Głód i to to za dużo jak na jeden organizm. Zobaczysz, wyjdzie słońce, będzie dobrze. Może znajdziesz PRAWDZIWIE pokrewną duszę? A co do sensu... Nie zawsze musi być. I pamiętaj, żeby nie upadać, tylko czynić błędy dla zabawy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie powiem ci żebyś przestała się martwić, przestała marnować życie czy przestała się odchudzać. Raczej komentarz w internecie nie wpłynie na Twoje życie. Ale odpowiedz sobie na jedno pytanie - czego ty właściwie chcesz?

    OdpowiedzUsuń
  5. Wyzdrowiej, a potem bierz się za dietę..
    Jestem z Ciebie dumna, cały tydzień nie ćpasz. To długo. Dziękuję i gratuluję :*
    Nie jesteś beznadziejna.. Skoro potrafisz walczyć ze sobą, to jesteś fantastyczna i silna.
    Trzymaj się.

    OdpowiedzUsuń
  6. Hah... ja mam miesiac w ciagu, i narkotykowym i jedzeniowym. Coraz mniej cie, waga leci w dol... nie powinnam, ale zazdroszcze. ;P

    OdpowiedzUsuń
  7. Narkotyki, jak dobrze Cię rozumiem.. Branie - braniem, ale zejścia.. Ugh. Jestem nowa będę śledzić, coś skrobać od siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Czysta już tydzień - więc brawo. I jak najbardziej możesz być z siebie dumna. Jedzenie, jedzeniem. Ważne ze nie bierzesz! A jak jesteś chora i masz taką gorączke to dobrze zr jesz i się nie przejmuj.
    Nie jesteś beznadziejna. Nie mów tak o sobie! Jak w to uwierzysz to tym bardziej.

    OdpowiedzUsuń
  9. Naprawdę mam nadzieję, że uda Ci się z tym skończyć. Jesteś przecież taka młoda, nie warto niszczyć sobie życia!

    OdpowiedzUsuń
  10. Skoro udało Ci się dotrzeć do miejsca w którym jesteś teraz, to uda Ci się także iść dalej, wyjść z tego bagna. Powinnaś sama sobie pogratulować.

    Ale nie poświęcaj związku dla diety. To normalne, że chłopak się o Ciebie martwi, może lepiej iść na kompromis i zacząć jeść trochę więcej? Oczywiście racjonalnie i wciąż na diecie, ale wtedy oboje będziecie mieć spokojną głowę!

    OdpowiedzUsuń
  11. Ja nie widzę nic w tym żeby okłamywać faceta w kwestii jedzenia. Robiłam to przez wiele lat i nie żałuję. To w końcu moje życie i moje odchudzanie i nikt mi nie może niczego zabronić ani zmusić do jedzenia. Jeśli nie rozumie to trzeba kłamać. Kwestia tego co jest dla Ciebie ważniejsze? Dla mnie była dieta na pierwszym miejscu więc nie miałam chwili zawahania żeby skłamać czy jemu, czy matce czy znajomym

    OdpowiedzUsuń