sobota, 21 grudnia 2013

Dzień 745. / Nowe, lepsze życie?

We wtorek 10 grudnia trafiłam do szpitala. Chciałam się zabić. 60 tabletek Bellergotu, 60 Acodinów - taka dawka wystarczyła bym trafiła na OIOM. Leżałam w śpiączce pod respiratorem 2 dni, lekarze bardzo starali się o to bym przeżyła.. Zostałam specjalnie przewieziona do najlepszego pobliskiego szpitala, gdzie leżą równie podobnie zjebane przypadki jak moje. To, że żyję jest cudem. Może jednak Bóg istnieje..

Mam przechlapane na całej linii, zawalona szkoła, zagrożenia, policja, kuratorki, leczenie.
Dostałam skierowanie na leczenie psychiatryczne, pra
wdopodobnie na oddziale zamkniętym i to jeszcze w Sosnowcu, ugh. 15 stycznia jadę na rozmowę, czy nadaję się na leczenie tam czy mogę być w domu, oby stwierdzili na moją korzyść, nie chcę zawalić tego roku szkolnego. ;x

Ogólnie historia ciekawa. Uciekłam we wtorek ze szkoły, byłam tam 4 godziny, na każdej lekcji dostałam 1dynkę, i w dodatku dowiedziałam się o zagrożeniach. Żyć nie umierać. Byłam w domu, sama, babcia była w szpitalu, reszta gdzieś się wyzbyła. W sumie dziadek siedział w swoim pokoju, ale z nim jakichś super relacji nie mam. Znalazła mnie policja i tylko mój przyjaciel, który po nich zadzwonił o wszystkim wiedział, tak to bym nie żyła..

Boję się iść po świętach do szkoły, boję się spojrzeń nauczycieli, tego jak będą mnie traktować, czy będą o coś pytać. Eh, no cóż. Warto było - tyle wam powiem, poznałam wspaniałych ludzi, którzy ogromnie mnie wspierają i mi pomagają, ten świat nie jest taki zły jak się wydaje.. Jak to napisała mi pewna nieznajoma osoba, która znalazła mój blog: najpierw trzeba zacząć dbać o siebie. - ma rację, cholerną rację. Zmieni się i nastawienie do życia, a z tym.. cała reszta.

To co mnie spotkało przez ostatnie 2 tygodnie to naprawdę długa historia, ale resztę zachowam już dla siebie.
Czuję, że się zmieniam.

13 komentarzy:

  1. Kocham twojego bloga i mam nadzieje, że będziesz dalej go prowadzić, bo twoje posty może nie są teńczowe, ale odzwierciedlają w jakimś stopniu moje życie .. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie jestem zachwycona tym, że próbowałaś sobie coś zrobić, ale sama nie jestem lepsza, więc to akurat przemilczę. Naprawdę cieszę się, że zmieniło Ci się trochę w głowie. Zdecydowanie powinnaś zadbać o siebie. Trzymam kciuki, żeby wreszcie było w porządku

    OdpowiedzUsuń
  3. dziwne "nie chce zawalić szkoły" ale chciałaś się zabić, masz dziwne emocjonalne wahania nastroju.... chyba przyda Ci się ten psychiatra :P skoro jednak żyjesz ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Źle zrozumiałeś. ;] Szkoła jest moim największym priorytetem, zawsze była, moje samobójstwo jedynie by zakończyło wszystkie plany na przyszłość, które chcę zrealizować właśnie dzięki niej. ;]
      Tobie zamiast psychiatry przydałaby się dobra lekcja języka polskiego, kolego/koleżanko, zdanie samo w sobie nie żadnego przekazu, lekko źle sformułowane. ; d

      Usuń
  4. W Sosnowcu? Tam jest fajnie. Spędziłam tam 5 tygodni od 3 stycznia 2013r. Jednak nie życze Ci aby s tamtrafiła, w końcu to psychiatryk. Licze, że się pozbierasz i dasz sobie radę <3 I co najważniejsze: NIGDY SIĘ NIE PODDAWAJ !

    OdpowiedzUsuń
  5. Czy na prawdę nie jesteś na tyle silna osobą żeby sprostać tym wszystkim problemom.... Podziwiam cię za odwagę nie raz miałam takie myśli ale nigdy bym tego nie zrobiła... Dobrze że zauważyłaś znajomych których zależy na Tobie i twoim zdrowiu :**

    OdpowiedzUsuń
  6. Powodzenia z jedzeniem w święta i wesołych świat ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Zastanawiające jest czy tak bujna jest Twoja wyobraźnia, czy rzeczywiście potrzebujesz leczenia psychiatrycznego... Po próbie samobójczej zostałabyś od razu skierowana na oddział psychiatryczny o charakterze całodobowym (zamkniętym). A skoro tak się nie stało to widzę tylko dwie opcje albo lubisz pisać takie bzdury albo to początek schizofrenii/zaburzeń schizoafektywnych. Jeśli prowadzenie tego bloga nie jest dla Ciebie tylko zabawą radzę zwróć się do specjalisty.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisz co chcesz, dla mnie to ani nie jest śmieszne, ani zabawne. Bloga prowadzę od dawien dawna i to nie dla was, tylko dla siebie.

      Mieszkam na śląsku, a tu są tylko dwa takie zakłady które są przepełnione, najpierw muszę przejść rozmowę by psychiatra stwierdził co tam potrzebuje, a dopiero potem mogę być skierowana na oddział zamknięty. Na pediatrii gdzie leżałam lekarze nie mają prawa mnie nigdzie zamknąć, bo to nie ich specjalizacja.

      Doinformuj się, a nie pisz bzdur.

      Usuń
    2. Jestem psychiatrą dziecięcym, więc raczej wiem trochę więcej na ten temat niż Ty. Naprawdę radzę Ci skonsultować się ze specjalistą.

      Usuń
    3. Spokojnie, 15 mam pierwszą wizytę.

      Usuń
  8. jejciuuu! jak ja zazdroszczę Ci wagi !! : o
    jestes niesamowicie silna ! trzymaj sie kochana !:*

    http://perfect-and-skinny-barbie.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń