Siedzę i słucham jej piosenek - osoby, która była ze mną we dne i w nocy. Zawsze i wszędzie. Nieważne co się działo, czułam jej obecność. Dzięki niej zaczynałam wierzyć, dawała mi siłę, by te nędzne egzystowanie przerodziło się w prawdziwe życie.
Marek. Zmienił mój światopogląd. Nauczyłam się jak kochać i doceniać. Poczułam jak być kochnym i docenianym. Mieć kogoś blisko swego serca, mimo iż nie łączy ich zbyt wiele, tylko afekt. Wychowywał mnie, pokazywał świat piękny, bez skazy.
Ich już nie ma. Pozostał jedynie ślad, który odbił się na mojej psychice w postaci wielkiej niewiadomej. Czy oni nidgy nie istnieli w moim doczesnym bycie?
To tylko moje urojenia, wszystko przemija, ludzie odchodzą, a ja wciąż pozostaję taką jaką jestem.
Ta jedna osoba która pilnuje bym nie ćpała, nie odchudzała się. Nie robiła głupstw. Sama prowadzi do tego, bym wróciła do dawnych zwyczajów. Ciągłe kłótnie, wyzwiska doprowadzają mnie do beznadziejności.
Sytuacja z zeszłego tygodnia dała mi wiele do myślenia. Obelgi od osoby którą kocham, inwektywy, nazwanie mnie "kurwą, szmatą robiącą loda za 20zł". A sam wypisuje do moich znajomych z zazdrości, obraża ich.
Czy ze mną jest coś nie tak? Czy powinnam zmienić nastawienie do ludzi? Może mniej ufać?
Czy powrócić do apatii, by kierowała mną znieczulica i arogancja?
Nie wiem co mam robić, nie mam oparcia, boźdca, który poruszyłby mną do właściwego działania. Wszystko co robiłam dotychczas było złe, zdaję sobie z tego sprawę, jednak nie wiem jak zmienić swoje nastawienie i w jakim kierunku go obrać bym nie cierpiała.
Doceń siebie.
OdpowiedzUsuńWtedy inni zaczną doceniać Ciebie.
Pokaż im ile jesteś warta.
Pokaż prawdziwą siebie, tą którą będą mogli pokochać.
Pokaż tą, którą ukrywasz.
Trzymam kciuki!
Trzeba tylko codziennie starać się być lepszym dla innych. Wtedy powinno być lepiej.
OdpowiedzUsuńhttp://co-nas-przyciaga.blogspot.com/ <--Zapraszam.
Jestem, aż mi serducho zadrżało jak przeczytałem tą część o sobie. Czemu Mel Cię tak znieważył? Zawsze był impulsywny, ale to co powiedział uwłacza ludzkiej godność i w życiu byś się czegoś takiego nie dopuściła ;/
OdpowiedzUsuńByliśmy na 18nastce, Mel za dużo wypił, a jeden koleś mu wkręcał, że może mieć każdą i się do mnie non stop przypierdalał. Ajajaj, szkoda gadać. Wszyscy tam albo najebani albo zaćpani byli, to poszłam do domu.
UsuńEh, pewnie chciał żeby Cię zostawił, a sam by się za Cb wziął -.- Temu byłem tylko na 3 18 w życiu, bo zwykle to sodoma i gomora, a nie impreza.
UsuńDziękuję za ten uroczy opis Mycha ;3
UsuńProszę bardzo. :)
UsuńPoza tym.. od dnia dzisiejszego ta 18nasta stała się najgorszym wypadem w moim życiu. Mam burzę myśli ale to w następnym poście. ;-;
Usuńdalej masz kontakt z karoliną?
OdpowiedzUsuńKtórą Karoliną?
Usuńkojarzysz "karolinka jezus maria"?
UsuńNie. Może pod inną nazwą.
UsuńAre you still there Muchorożcu ;o?
OdpowiedzUsuńYep. xd
UsuńZgubiłeś sens zatrzymaj się niech życie dalej pędzi..
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie ;)
carpediem7070.blogspot.com